szarlotka na kruchym cieście

Zdarza mi się czasem, że próbuję odtworzyć smak potrawy, jaką gdzieś udało mi się zjeść, w domowych warunkach. Jeśli coś jest dobre w jakiejś knajpce to może i w domu będzie równie dobre. Nigdy jednak nie próbowałam odtworzyć czegoś tylko na podstawie zapachu i wyglądu. A tak będzie w tym przypadku. Inspiracją jest, podobno najlepsza na świecie, szarlotka podawana w schronisku "Samotnia" w Karkonoszach, na jednym ze szlaków prowadzących na Śnieżkę. Dane mi było ją zobaczyć i powąchać, ale to wyraz uwielbienia i pełni szczęścia w oczach jedzącego był główną motywacją. Mam nadzieję, że moja wersja też kogoś doprowadzi do takiego stanu umysłu. W końcu widok mężczyzny uśmiechającego się do kawałka szarlotki jest bezcenny :)

Składniki na ciasto:

• 4 szklanki mąki
• 250g masła
• 2 całe jajka
• 1 żółtko
• 1 łyżka smalcu (nie jest to składnik konieczny, ale dzięki niemu ciasto będzie bardziej kruche)
• 1 szklanka cukru pudru
• 2 łyżki kwaśnej śmietany
• 1 i 1/4 łyżeczki proszku do pieczenia

Wszystkie składniki  zagnieść do uzyskania jednolitej masy. Podzielić na 2 części i schłodzić w lodówce. Jedną część warto włożyć do zamrażalnika - łatwiej będzie ją potem zetrzeć.

Składniki na farsz:

• 2 kg jabłek (miałam tylko 1,6kg i wyszło trochę za mało "nadzienia")
• cukier
• cynamon
• 3 goździki
• sok z połowy cytryny
• opcjonalnie łyżka bułki tartej 

Jabłka zetrzeć na tarce na grubych oczkach. Dusić razem z sokiem z cytryny, cukrem, cynamonem i goździkami. Jak sok odparuje wyłowić goździki. Jeśli masa jest mocno wilgotna i podchodząca sokiem dodać bułkę tartą która zwiąże sok.

Połowę ciasta rozwałkowujemy i wykładamy nim dno formy do pieczenia ( u mnie blaszka 25x39cm). Na ciasto wykładamy masę jabłkową, na nią ścieramy drugą część ciasta. Wstawiamy do nagrzanego piekarnika do 180 stopni na ok 60 minut. Po wystygnięciu posypać cukrem pudrem.