sobota, 12 listopada 2022

Gruzińskie chaczapuri

Nikt nie pytał, wszyscy czekali :) Chaczapuri pojawia się na moim stole regularnie od kilku lat. Niezmiennie zachwyca prostotą. To tylko kilka składników ale smakowe doznania jakby temu przeczą. Mamy tu i drożdżowe ciasto i pyszny, serowy środek. Do podania koniecznie z pomidorowym sosem, który dopełnia smak. Co ja wam się tu będę rozpisywać - spróbujcie choć raz :) Przepis stąd z moimi zmianami. Z podanych proporcji wyjdą 4 placki.

Ciasto:

  • 500g mąki pszennej
  • 15g świeżych drożdży
  • 320ml ciepłej wody
  • 1 łyżeczka soli
  • 30g oleju (3łyżki) 
  • 0,5 łyżeczki cukru


Z drożdży, ciepłej wody i cukru zrobić rozczyn. Po rozmieszaniu składników można dodać łyżkę mąki, wymieszać i odstawić na 10 minut. Czekamy aż roczyn "ruszy". Powinien się spienić i zacząć rosnąć.

Pozostałe składniki umieścić w naczyniu w którym będzie wyrabiane ciasto drożdżowe. Dodać rozczyn i wyrobić na jednolite ciasto (można to zrobić ręcznie lub mikserem z końcówką do ciasta drożdżowego). W thermomixie 2 minuty z opcją wyrabiania ciasta drożdżowego. 

Wyrobione ciasto przełożyć do, oprószonej mąką, miski. Przykryć ściereczką i odstawić do podwojenia objętości (ok 30 minut).

Nadzienie:

  • 2szt sera Capri (lub inny typu włoskiego, w ostateczności twaróg z rodzaju tych bardziej suchych, nie mazisty)
  • 2szt mozarelli
  • 100g żółtego sera
  • 150g sera typu feta (piszę typu, bo nie musi tu być oryginalny ser feta)
  • 0,5 łyżeczki soli
  • pieprz

Mozarellę i żółty ser zetrzeć na tarce. Capri i  fetę rozdrobnić ręką lub widelcem. Wszystkie  sery dobrze ze sobą wymieszać. Doprawić solą i pieprzem. Farsz musi być słonawy. Po dokładnym wymieszaniu należy podzielić masę na 4 równe części. Z każdej zrobić kulkę (na zdjęciu jedna z dodatkiem szpinaku - dobra ale klasyczna lepsza).

 

Wracamy do ciasta. Wyrośnięte należy wyjąć z misy, chwilę zagnieść i ciasto również należy podzielić na 4 równe części. Można użyć wagi jeśli lubicie jak jest równo co do grama ;)


Weź jedną porcję ciasta, lekko rozciągnij w dłoniach lub połóż na płaskiej powierzchni, podsyp mąką i naciskaj rękami, spłaszczając je i lekko rozciągając. Jak będzie miało średnicę wielkości dłoni, na środku połóż kulkę z serów przygotowaną wcześniej. 

 

Brzegi ciasta zawiń do góry tak, by otoczyły cały ser i spotkały się na  szczycie serowej kuli. Tu dokładnie ciasto sklej ze sobą. Posyp z wierzchu i od spodu mąką i delikatnie naciskaj dłonią tak, by ta kula ciasta z serem w środku się spłaszczyła. Naciskaj tak do czasu, aż powstanie placek mniej więcej 1cm grubości. Oczywiście obracaj plackiem, przekręcaj na drugą stronę i podsypuj mąką, by nie przyklejało się do blatu. Jeśli ciasto pękło - nic nie szkodzi. 


Gotowy placek przełóż na blachę wyłożoną papierem do pieczenia.  Na środku zrób nacięcie nożem, by para miała którędy uciekać. 

Tak przygotowany placek włóż do piekarnika nagrzanego na 200 stopni na ok 10-15 minut. Czas zależy od piekarnika ale ciasto powinno się lekko zarumienić. Po upieczeniu placek podsmarować masłem i pokroić na cząstki (do krojenia świetnie sprawdza się kółko do pizzy). Podawać od razu.

W czasie, gdy piecze się jeden placek - przygotowuję kolejne i po wyjęciu jednego, drugi ląduje w piekarniku. Można też część ciasta i sera przechować w lodówce i upiec kolejnego dnia. Wtedy uwaga - ciasto drożdżowe rośnie też w lodówce więc włóżcie je w większy pojemnik.

Placki są tez pyszne po podgrzaniu na drugi dzień na patelni.


Sos:

  • 1 puszka pomidorów
  • 1 ząbek czosnku
  • 0,5 łyżeczki cukru
  • 0,5 łyżeczki soli

 

Wszystkie składniki umieścić w malakserze i zmiksować na jednolitą masę. Ja dodatkowo czosnek przeciskam przez praskę, wtedy miksować nie muszę tak długo.



Smacznego!

niedziela, 10 stycznia 2021

Drożdżowe ślimaki z orzechami/migdałami/makiem

Drożdżówki w których się zakochałam i które goszczą u mnie w kolejnych odsłonach. Zmieniam rodzaje farszu i za każdym razem jest pysznie. Pierwsze były z nadzieniem orzechowym jak w oryginalnym przepisie z którego korzystam. Kolejne pojawiły się ślimaki z makiem, na świątecznym stole, zamiast tradycyjnego makowca. Najświeższa propozycja to dwa rodzaje nadzienia, które jeszcze pachną mi za plecami. Także zapraszam wszystkich fanów drożdżowych wypieków, może zakochacie się w nich tak jak ja.

 

Ciasto:

  • 250ml ciepłego mleka
  • 30g świeżych drożdży
  • 50g cukru
  • 1 jajko
  • 500g mąki pszennej
  • 60g miękkiego masła

Zaczynam zawsze od rozczynu, bo to daje mi informacje czy drożdże ruszą. Do ciepłego mleka dodaj drożdże i 1 łyżkę cukru i 1 łyżkę mąki. Wymieszaj i odstaw na ok 10 minut. Po tym czasie powinny urosnąć i na wierzchu pojawi się taka pianka - to znak, że drożdże działają i że ciasto będzie rosło.

Do miski dodaj pozostałą mąkę i cukier, jajko i masło oraz wcześniej przygotowany rozczyn, mieszaj wszystko, aż uzyskasz jednolitą, gładką masę. Można oczywiście użyć miksera z końcówką do ciast drożdżowych. Gotowe ciasto włóż do miski, przykryj ją czystą ściereczką i dostaw na 30 minut w ciepłe miejsce. Po tym czasie powinno co najmniej dwukrotnie zwiększyć swoją objętość.

Farsz orzechowy:

  • 200g orzechów (mogą to być wasze ulubione albo mix. u mnie były to migdały, laskowe, włoskie i nerkowce po 50g każdych)
  • 1 jajko
  • 2 łyżki śmietany lub gęstego jogurtu
  • 60g cukru

Orzechy należy zmielić. Do zmielonych dodać pozostałe składniki i wymieszać. Wyjdzie gęsta pasta.

Wyrośnięte ciasto przełóż na, posypany mąką, blat. Rozwałkuj je na duży prostokąt, mniej więcej o wymiarach 40x50cm. Rozsmaruj na nim równomiernie orzechową pastę na całej powierzchni ciasta zostawiając 1cm brzeg u góry rozwałkowanego prostokąta. Zacznij zawijać krótszy bok od siebie ku górze. Ten 1cm brzeg nieposmarowanego ciasta pozwoli się naszej roladzie skleić. 


Aby bułki wyszły mniej więcej tej samej grubości zaznacz delikatnie nożem połowę rolady, obie połówki też podziel na pół. Powstaną 4 części. Każdą z nich podziej na 4 plastry, odkrajając je delikatnie nożem. 

Przygotuj blachę (piekłam te bułki w różnych i najlepiej sprawdza mi się blacha z piekarnika)*, wyłóż ją papierem do pieczenia, przełóż pokrojone plastry, kładąc po 4 w każdym rzędzie. przykryj je ściereczką i pozwól wyrastać ok 20 minut. 

 

Bułeczki przed i po wyrośnięciu

Nagrzej piekarnik do 170 stopni. Wstaw blachę z wyrośniętymi bułeczkami i piecz ok 20-25minut. Trzeba pilnować bo czas pieczenia zależy od piekarnika. Bułeczki powinny być złociste.

Teoretycznie bułki gotowe, ja lubię je polukrowane, więc czekam, aż przestygną i wtedy lukruję.

Lukier:

  • 5 łyżek cukru pudru
  • 2-3 łyżki wody

Do cukru pudru dodaj 2 łyżki wody, wymieszaj, jeśli trzeba bo masa jest zbyt gęsta, dodaj kolejną łyżkę wody. Powstanie półpłynny lukier, który łyżką wylewaj na bułki.

 

*Jak widać na zdjęciach, robiłam próby w różnych wielkościach blach, jednak dzieląc ciasto na mniej części bułki były w mojej ocenie zbyt wysokie/grube. 

bułeczki z orzechowym nadzieniem

 

Inne propozycje farszu:

Migdałowy - dałam 200g mielonych migdałów i aromat migdałowy

Cynamonowy - 7 czubatych łyżek cukru+ 2 łyżki cynamonu - wymieszać. Dodatkowo 40g masła roztopić i rozprowadzić je na rozwałkowanym cieście. Wtedy posypać całość cukrem z cynamonem i lekko docisnąć do ciasta.

Bułeczki z migdałami i kilka cynamonek

 

Makowy - puszkę masy makowej (szukać takich z dobrym składem) do takiej masy zawsze dodaję posiekane orzechy, rodzynki i skórkę pomarańczową.


Smacznego




poniedziałek, 23 listopada 2020

Tort banoffee z kokosową nutą

Życzenie przyjaciółki było proste - tarta banoffee lub tort z kokosem. Pomyślałam, czemu nie oba na raz? Przepisu na tort banoffee nie znalazłam więc postanowiłam improwizować. Aby nie było nudno, powstała masa czekoladowo-kokosowa. Więc jeśli to Twoje smaki - zapraszam na ucztę. Przepis na biszkopt i inspiracja dla kremu kokosowego od bogini słodkości - Sugarlady.



składniki na biszkopt (20cm):

  • 5 jajek 
  • 165g drobnego cukru
  • 120g mąki pszennej
  • 40g mąki ziemniaczanej

Białka oddzielić od żółtek. Ubić pianę, gdy będzie już puszysta i biała dodawać stopniowo cukier. Gdy masa będzie sztywna i lśniąca dodać żółtka, wymieszać i wsypać  mąki. Wymieszać delikatnie szpatułką. Masę przełożyć do formy i piec w nagrzanym do 170 stopni piekarniku ok 35-40 minut. Czas pieczenia zależy od piekarnika więc trzeba pilnować. Gdy wbity w środek biszkoptu patyczek, będzie suchy po wyjęciu znaczy, że biszkopt jest upieczony.

krem śmietanowy:

  • 375g (1 i 1/2 opakowania) serka mascarpone 
  • 400ml śmietany 30% lub 36%
  • 5 łyżek cukru pudru

Mascarpone przełożyć do miski i krótko zmiksować (5sekund) tyle tylko by uniknąć grudek, powoli wlewać do niego śmietanę cały czas miksując. Ubicie tej masy zajmie kilka minut. Pod koniec ubijania dodać cukier puder i wymieszać.

krem kokosowy:

  • 100g mlecznej czekolady
  • 200ml śmietany 30% lub 36%
  • 70g wiórek kokosowych 
  • 125g mascarpone (1/2 opakowania)

Śmietanę podgrzać, do gorącej wrzucić połamaną czekoladę i na chwile odstawić. Gsy czekolada się rozpuści wymieszać wszystko na jednolitą masę. Chwilę znowu podgrzać i wsypać wiórki kokosowe. Zamieszać i odstawić do wystygnięcia. Gdy masa będzie zimna dodać mascarpone i razem zmiksować. Krem gotowy.

Oprócz kremów potrzebne będzie:

  • 4-5 bananów
  • 300ml płynu do nasączenia biszkoptu - lekki napar z herbaty z 1 łyżeczką cukru albo woda z cukrem
  • 200g masy kajmakowej

 

Biszkopt należy przekroić na 4 blaty. Z podanych proporcji wychodzi dość wysoki więc nie będzie z tym problemu. Składanie tortu warto robić w wysokim rancie.



Na paterze układamy pierwszy blat, delikatnie go nasączamy i wykładamy połowę masy kajmakowej. Jeśli używacie masy z puszki - polecam z Gostynia - wymieszajcie ją chwilę łyżką, zrobi się bardziej plastyczna i miękka - łatwiej da się rozsmarować. Masę wykładamy tak, by został 1cm wolnego brzegu. Dzięki temu nie będzie nam kajmak przeszkadzał w otynkowaniu tortu kremem na zewnątrz. 

Na kajmak układamy banany rozcięte wzdłuż. Jeden obok drugiego też starając się by został 1cm margines od brzegu.

Na banany 1/3 kremu śmietanowego. Wyrównać powierzchnię i nałożyć drugi blat biszkoptu. Delikatnie nasączyć i wyłożyć cały krem kokosowy. Wyrównać, przykryć trzecim blatem biszkoptu. Trzeci blat również nasączyć i powtórzyć czynności z pierwszej warstwy czyli kajmak, banany i 1/3 kremu śmietanowego. Przykrywamy wszystko czwartym blatem i wstawiamy całość do lodówki. Pozostały krem śmietanowy również. Po schłodzeniu (minimum 2h w lodówce) tort można wyjąć z rantu. Z kremu* który nam pozostał odkładamy 2 łyżki. Resztę wykładamy na wierzch i boki tortu równając wszystko szpatułką. Tak przygotowany tort wstawiamy ponownie do lodówki na przynajmniej 1h.

Polewa:

  • 50g śmietanki
  • 50g gorzkiej czekolady (45-60% kakao)

Śmietankę podgrzać i do gorącej wrzucić połamaną czekoladę. Odstawić na chwilę po czym wymieszać do powstania jednolitej masy. Chwilę przestudzić by była płynna ale już nie taka ciepła. To jak się zachowuje czy będzie spływać tak jak chcemy warto przetestować np na ściance szklanki. Powinna powoli spływać. Jeśli mamy już odpowiednią konsystencję przekładamy do worka cukierniczego, odcinamy niewielką dziurkę. Wyjmujemy tort z lodówki i powoli, wzdłuż brzegu tortu wylewamy strużki czekolady, gdy oblejemy cały tort dookoła pozostałą czekoladę wylewamy na wierzch tortu i delikatnie, szpatułką rozprowadzamy po całym wierzchu. Wstawiamy do lodówki by czekolada lekko stężała. Po minimum 30 minutach można dekorować. Odłożony wcześniej krem przełożyć do worka cukierniczego i udekorować tort z wierzchu. Dołożyć dowolne ciasteczka i gotowe.


 


 *może się zdarzyć, że krem który postał w lodówce po zamieszaniu robi się lejący, rzadki - wtedy wystarczy go ponownie chwilę miksować i powróci do swojej zwartej konsystencji.


 

 

niedziela, 27 września 2020

Pełnoziarnista szarlotka bez cukru

Ciasto powstało z potrzeby, zarówno tej łakomstwa, by zjeść coś słodkiego, własnego wypieku ale też tej zdrowotnej czyli by nie podnosiło poziomu cukru i insuliny. Pierwowzorem tego przepisu jest przepis na moją ulubioną szarlotkę, której słodycz pochodzi z bezy, która przełamuje kwaskowe, jabłkowe nadzienie i którą wieńczy bardzo kruchy i sypki wierzch. Postanowiłam, go przerobić tak, by był dozwolonym deserem.



 

Składniki na blachę o wymiarach 25x35cm:

Ciasto:

  • 200g mąki orkiszowej pełnoziarnistej typ 1850
  • 200g mąki pszennej pełnoziarnistej typ 1850
  • 200g mąki owsianej
  • 375g masła
  • 6 żółtek
  • 3 łyżeczki proszku do pieczenia
Wszystkie składniki zagnieść na jednolitą masę. Podzielić ciasto na 2 części. Ciasto najlepiej włożyć do zamrażarki na min. 1h (dobrze zmrożone będzie się lepiej ścierało). W tym czasie można przygotować jabłka.

Składniki na farsz:
  • 2 kg jabłek (antonówka, szara reneta)
  • cynamon
  • sok z połowy cytryny
  • 1 łyżka ksylitolu/erytrytolu (opcjonalnie)
Jabłka zetrzeć na tarce na grubych oczkach lub pokroić w niewielkie kawałki. Dusić razem z sokiem z cytryny i cynamonem aż owoce zmiękną i część soku odparuje. Jeśli masa jest bardzo kwaśna można troszkę dosłodzić erytrytolem lub ksylitolem


Beza:
  • 6 białek
  • 180g ksylitolu
  • 1 łyżka mąki ziemniaczanej 
  • 1 łyżka octu lub soku z cytryny

Białka ubić na sztywną pianę. Pod koniec stopniowo wsypywać ksyitol i na końcu mąkę i ocet, cały czas mieszając. Powstanie sztywna, lśniąca bezowa masa.

Wszystkie składniki przygotowane, czas składać ciasto.

1 część ciasta zetrzeć na tarce, rozkładające je równomiernie na blasze, wyłożonej papierem do pieczenia. Na ciasto wyłożyć masę jabłkową, na jabłka masę bezową. Na bezę zetrzeć drugą część ciasta również równomiernie rozkładając je na całej powierzchni. Ciasto wstawić do nagrzanego do 180 stopni piekarnika i piec ok 50-60 minut. Grzanie góra i dół. 

Smacznego!

niedziela, 23 grudnia 2018

Wilgotny piernik na ostatnią chwilę

Dobra, przyznaję się, zapomniałam, nie chciało mi się, weny nie było i takim oto sposobem nie upiekłam piernika zwyczajowo 6 tygodni przed świętami, co by leżakował odpowiednio długo i odpowiednio zmiękł i skruszał. Opcje były zatem dwie, święta bez piernikowych aromatów albo opcja błyskawiczna. Przepis zainspirował mnie ten bo obiecywał pyszny i wilgotny wypiek gotowy od ręki. I szczerze mówiąc nie były to czcze obietnice :) więc jeśli tak jak ja, piernika nie macie a chcielibyście mieć to do dzieła :)



Składniki na keksówkę 30cm:


  • 200g marchewki obranej
  • 200g powideł śliwkowych
  • 310g mąki
  • 80g miodu
  • 80g cukru
  • 160g oleju
  • 4 jajka
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 2 łyżki przyprawy do piernika
  • 1 łyżka kakao

Marchewkę zetrzeć na najdrobniejszych oczkach i odstawić. W misce wymieszać jajka, cukier, miód i olej. Do masy dodać startą marchewkę i powidła - wymieszać. Na końcu dodać mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia, sodą, przyprawą do piernika i kakao wszystko wymieszać do uzyskania jednolitej masy, przelać do formy wyłożonej papierem do pieczenia i piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni ok 70 minut. Przed wyjęciem sprawdzić patyczkiem czy jest już upieczone. 


wtorek, 6 lutego 2018

Tradycyjne pączki

Tradycyjne czyli bogate, maślane, puszyste, nadziane i oczywiście lukrowane. Przepisów mnóstwo ale znalazłam jeden, który stał się moją inspiracją* i z którego wyroby totalnie zawładnęły moim podniebieniem. I choć ciasto było bardzo rzadkie i moje nadzieje na pączki z prawdziwego zdarzenia malały z każdą chwilą i każdym kolejnym dosypywaniem mąki to jest to przepis do którego, zdecydowanie, wrócę jeszcze nie raz. 






Składniki:

  • 500g mąki
  • 40g drożdży świeżych
  • 250ml mleka
  • 6 żółtek
  • 100g masła
  • 100g cukru
  • pół łyżeczki soli
  • 1 kieliszek wódki lub spirytusu


Do ciepłego (ale nie gorącego) mleka dodać drożdże, łyżeczkę cukru i łyżeczkę mąki i dokładnie wymieszać, odstawić na chwilę. Jeśli po kilku minutach rozczyn zaczyna rosnąć, znaczy drożdze były aktywne i można robić nasze ciasto na pączki dalej (czasami zdarzają się drożdże które rosnąć nie chcą, robiąc najpierw rozczyn unikamy potem wyrzucania całej porcji ciasta).

Żółtka z cukrem utrzeć na jasną i puszystą masę. Mąkę należy przesiać do dużej miski dodać utarte żółtka z cukrem, roztopione (przestudzone) masło, rozczyn z drożdży, sól i wódkę i wyrabiać ciasto. Ja ten pierwszy etap wyrabiania zleciłam robotowi, natomiast gdy składniki się już ładnie połączyły wyjłam masę na stolnicę i wyrabiałam ręcznie. Niestety moje ciasto okazało się być bardzo rzadkie i mocno klejące i do pierwotnej ilości mąki dosypałam jeszcze ok 200g zanim konsystencja była, jeszcze lekka ale na tyle gęsta, że nie rozpływała się w rękach i nie kleiła do nich tak bardzo. Z ciastem drożdżowym tak już jest, że mimo przepisu trzeba działać trochę na wyczucie. 

Wyrobione ciasto włożyłam do miski, przykryłam ściereczką i odstawiłam do wyrośnięcia na ok 1,5h. Po tym czasie chciało uciekać z miski ale nie ze mną te numery. Wyrobiłam masę i podzieliłam na mniejsze porcje, które w rękach formowałam w kuleczki. Moje miały rozmiar takiej śliwki mniej więcej i wyszło ich ok 30 sztuk. Ułożone na ściereczce zostawiłam na ok pół godziny, by chwilę wyrosły i zaczęłam smażyć.


Smażyłam na smalcu, zużyłam go 5 kostek. Gdy tłuszcz się rozgrzał, zmniejszyłam gaz na minimum i wkładałam po 4 pączusie i smażyłam po obu stronach po ok 3-5 minut. Trzeba je obserwować. Usmażone odsączałam na papierowym ręczniku i odkładałam do wystudzenia.



Nadzienie:
Tradycyjna marmolada nie jest faworytem w moim domu więc zrobiłam bazę budyniową z której powstały dwa kremy: toffi i ajerkoniakowy.

Baza budyniowa do kremów:
2 budynie waniliowe lub śmietankowe
0,5l mleka (mleka dałam o połowę mniej niż kazał przepis na opakowaniu)

Budynie przygotowałam wg przepisu (na zmniejszonej porcji mleka) i odstawiłam do wystudzenia. Wystudzoną bazę budyniową podzieliłam na 2 części.

Krem ajerkoniakowy: 1/2 bazy budyniowej, 2 łyżki miękkiego masła, 1/3 szklanki ajerkoniaku - wszystkie składniki zmiksowałam aż powstała jednolita konsystencja.

Krem toffi: 1/2 bazy budyniowej, pół puszki kajmaku, 1 łyżka miękkiego masła - składniki zmiksować do powstania jednolitej konsystencji.

Przestudzone pączki nadziewałam używając worka cukierniczego i końcówki do szprycowania. Nadziane lukrowałam i odkładałam do zastygnięcia lukru. 

Lukier:
Szklanka cukru pudru i stopniowo dolewałam mleka aż do uzyskania konsystencji śmietany (gdzieś czytałam o lukrze na mleku i chciałam ten sposób wypróbować i jak dla mnie mniej się kruszy po wyschnięciu niż taki robiony na wodzie)

Uff, pracy nie mało ale jak spróbujecie domowych pączków to żaden sklepowy was już nie skusi :)

PS. trzeciego dnia od usmażenia są nadal mięciutkie i puszyste :)


*Oprócz przepisu znajdziecie tu wiele podpowiedzi co do samego wykonania pączusiów i pracy z ciastem, także polecam zajrzeć.





sobota, 1 lipca 2017

bananowe pancakes/placki

Mało się dzieje z mojej kuchni ostatnio, słodkości ubywa a jak już sięgam po jakiś przepis to raczej sprawdzony i wypróbowany wielokrotnie. Niemniej, placuszki bananowe to coś bardzo przyjemnego na leniwe sobotnie śniadanie i choć podobny przepis już był, to odświeżam wam pamięć jego inną wersją.

Składniki na ok 15 placuszków:


  • 400g jogurtu naturalnego (lub greckiego plus odrobina mleka)
  • 1 i 1/4 szkl. mąki
  • 2 jajka
  • 2 banany
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 3 łyżki cukru
  • 2 łyżki roztopionego masła lub oleju
Mąkę, cukier i proszek do pieczenia wymieszać w misce. W drugiej miseczce wymieszać jogurt, jajka i masło. Banany pokroić w plasterki i dodać do masy jogurtowej. Płynną mieszankę dodać do mąki i wymieszać. Placki smażyć na nieprzywierającej patelni.

Do podania:
  • garść włoskich orzechów lub pekan
  • syrop klonowy
Orzechy lekko posiekać i podprażyć na suchej patelni. Placki polać syropem klonowym, posypać orzechami o podawać.

Smacznego :)


Z dziećmi i dla dzieci 2017

niedziela, 22 stycznia 2017

Ciastka owsiane

Do przepisu na te ciastka wracam bardzo często. Stąd nie wiem jak to się stało, że nie ma go jeszcze na blogu... Ciastka są mega chrupiące, aromatyczne a ilość wariantów smakowych jest ograniczona tylko waszą wyobraźnią i upodobaniami smakowymi. Robiłam je już z dodatkiem rodzynek, żurawiny, kakao, pestek słonecznika, pestek dyni, wszelkiej maści orzechów, wiórków kokosowych i zawsze są pyszne i znikają błyskawicznie. A i jeśli chcecie, można część płatków owsianych zastąpić np otrębami - ciastka będą jeszcze zdrowsze :) Upieczcie je a będziecie mieć fajną przekąskę i ciacho do kawusi. Tak, tak smakuje jak te z kawiarni ;) Inspiracja


Składniki na ok 40szt
  • 250g mąki pszennej
  • 250g płatków owsianych błyskawicznych (uważam, że z nimi ciastka są lepsze ale możecie użyć też zwyklych)
  • 250g cukru
  • 250 masła
  • 2 jajka
  • 1/4 łyżeczki cynamonu
  • 1 szkl. rodzynek
  • 1 płaska łyżeczka sody oczyszczonej
  • Aromat/ekstrakt waniliowy
Rodzynki zalać wrzątkiem i zostawić na chwilę. Masło utrzeć z cukrem na puszystą masę, dodać jajka i wymieszać. 
W innej misce wymieszać suche składniki: mąkę, płatki, cynamon i sodę.
Do masy maślanej dodać rodzynki odsączone z wody i aromat waniliowy, wymieszać po czym wsypać suche składniki i połączyć. Masa jest dość gęsta ale udaje mi się wykorzystać do tego celu robot kuchenny.

Z masy formować kopczyki/kulki i układać na blachę do pieczenia. Z podanej porcji wychodzi mi 2 blachy ciastek po ok. 20 szt na jednej. Piec w 180 stopniach aż będą złociste.

niedziela, 4 grudnia 2016

Sos czosnkowy - domowy, szybki i pyszny

Bez tego sosu nie ma żadnej imprezy, żadnego grilla ani... sylwestra. Najlepszy do nuggetsów, pieczonej karkówki, pieczonych ziemniaków i pstrąga... Ot tak, wykorzystuję go często i na wiele sposobów a do tego jest mega szybki i łatwy w przygotowaniu. To co? Do dzieła :)


Składniki:
  • 1 duży kubek jogurtu greckiego
  • 3 łyżki majonezu
  • 2-4 ząbki czosnku
  • koperek (suszony lub świeży)
  • 1/4 łyżeczki cukru pudru
  • sól i pieprz

Składniki wymieszać i gotowe. Ja czosnek przeciskam przez praskę ale oczywiście można go też drobno posiekać. Ilość czosnku zależy od wielkości ząbków i od waszych preferencji co do "mocy" sosu. Cukier puder dodaję, bo podkręca smak sosu - spróbujcie kiedyś ;)

niedziela, 23 października 2016

Jaruzelka vel Miodownik

To jedno z tych ciast, które pamiętam "od zawsze" czyli było na każde święta i na większe uroczystości. W oczach mam obraz mojej mamy pieczołowicie rozwałkowującej ciasto na cienkie placki i zalepiającej, powstałe po przeniesieniu ciasta do blachy, dziury a także fantazyjne wzory jakie usypywała na czekoladowej polewie z wiórków kokosowych czy też kolorowych posypek ;)
Jest to ciasto, które najlepiej smakuje po minimum dwóch dniach, gdy blaty ciasta miodowego zdążą zmięknąć od kremu i przejść jego aromatem. Jest to też jedno z najczęściej zamawianych przez Was ciast mimo, że to tej pory nie było na blogu przepisu na to cudo ;) Pora nadrobić zaległości - przepis pochodzi z notatnika moje mamy :)



Składniki na blachę 35x25cm:
  • 600g mąki pszennej
  • 3/4 szkl. cukru pudru
  • 100g miodu
  • 60g masła
  • 2 jajka
  • 2 łyżki mleka
  • 1 łyżka sody

Miód i masło rozpuścić w rondelku i delikatnie przestudzić. Dodać do pozostałych składników i zagnieść ciasto. Otrzymane ciasto podzielić na 3 równe części - każdą z nich rozwałkować na wielkość blachy, przełożyć i delikatnie wyrównać palcami. Każdą część piec osobno ok 10 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni aż będą złociste. Blaty delikatnie wyjmować z blachy bo są dosyć kruche i ostudzić.

Krem:
  • 1/2 szkl. cukru pudru
  • 150g masła
  • 10 pełnych łyżek mąki pszennej
  • 2 i 1/2 szkl. mleka
  • aromat rumowy

Do mleka dodać aromat, wsypać mąkę i dokładnie wymieszać - najlepiej trzepaczką - by nie było żadnych grudek. Zagotować i cały czas mieszać aż powstanie gęsty budyń. Ostawić do ostudzenia.

Masło utrzeć z cukrem pudrem i stopniowo po łyżce dodawać ostudzoną masę budyniową cały czas miksując. Powstanie puszysty krem.

Na pierwszy blat ciasta należy wyłożyć 1/2 kremu, przykryć drugim blatem ciasta i wyłożyć pozostały krem. Całość przykryć trzecim blatem ciasta a wierzch oblać polewą i dowolnie udekorować.

Polewa:
  • 3-4 łyżki masła
  • 4 łyżki cukru
  • 3 łyżeczki kakao
  • 1 łyżka śmietany lub mleka
Masło, cukier i kakao umieścić w rondelku i mieszać, aż się składniki połączą. Na koniec dodać śmietanę lub mleko, wymieszać i gotowe.

środa, 9 marca 2016

Sernik z kruchym ciastem

Taka inna wersja sernika z bardzo kruchym i delikatnym ciastem. Kto robił szarlotkę z bezą ten wie o czym mówię. Do sernika wykorzystałam to samo kruche ciasto :) Całość jest bardzo dobrze wyważona, sernik jest słodki, wilgotny a ciasto niemalże bez cukru, bardzo sypkie idealnie go uzupełnia. Warto wypróbować :) Pomysł mój własny


Składniki na ciasto o wymiarach 25x35cm:
  • 600g mąki
  • 375g masła
  • 6 żółtek
  • 1 łyżeczka cukru pudru
  • 3 łyżeczki proszku do pieczenia
Wszystkie składniki zagnieść na jednolitą masę. Podzielić ciasto na 2 części. Ciasto najlepiej włożyć do zamrażarki na min. 1h (dobrze zmrożone będzie się lepiej ścierało).

Masa serowa:
  • 1kg sera białego na sernik lub trzykrotnie zmielonego
  • 250g masła
  • 250g cukru
  • 5 jajek
  • 1 budyń waniliowy
  • 4 łyżeczki kaszy manny
  • 1  łyżeczka esencji waniliowej
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia

Całe jajka porządnie ubić mikserem z cukrem i masłem, do napowietrzonej masy dodać budyń, kaszę, esencję waniliową i proszek do pieczenia. Po wymieszaniu stopniowo dodawać ser, cały czas dokładnie mieszając.  

Na dno wyłożonej papierem do pieczenia blachy, należy zetrzeć połowę kruchego ciasta i równomiernie rozłożyć (doradzam podpiec spód przez ok 10 minut w nagrzanym piekarniku, w innym wypadku może się zdarzyć niewielki zakalec na spodzie gdy namoknie on od masy serowej)*

Na spód wylać masę serową na której wierzch należy zetrzeć drugą część ciasta. Piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez ok. 60 minut. Pozostawić do ostudzenia w uchylonym piekarniku.

*na drugi raz sama posłucham swoich rad i spód podpiekę ;) Niestety za pierwszym razem tego nie zrobiłam czego efekt widać na zdjęciach.

niedziela, 6 marca 2016

Kotlety z kalafiora i kaszy gryczanej

Wariacja na temat kotleta :) Z kalafiora to już żadna nowość ale połączenie go z kaszą gryczaną nadaje całemu daniu zupełnie innego charakteru. Delikatny kalafior z mocno aromatyczną i wyrazistą paloną kaszą - trzeba spróbować :)


Składniki:

  • 1 kalafior
  • 100g kaszy gryczanej palonej
  • 2 jajka
  • 1 cebula
  • 3 łyżki bułki tartej
  • sól, pieprz, ostra papryka

Kalafiora podzielić na różyczki i ugotować w osolonej wodzie. Kaszę gryczaną ugotować do miękkości. Cebulę posiekać w kostkę i podsmażyć na odrobinie oleju aż zmięknie. Wszystkie składniki odstawić do przestudzenia.
Kalafiora rozdrobnić widelcem, dodać kaszę, cebulę, jajka, bułkę tartą oraz przyprawy do smaku. Wszystkie składniki wymieszać na jednolitą masę - będzie dosyć miękka - ale nie chciałam dodawać zbyt dużo tartej bułki. Łyżką nabierać porcję masy, obtoczyć w bułce tartej i smażyć krótko z obydwu stron.

czwartek, 4 lutego 2016

Faworki tradycyjne

To już tradycja :) Co roku, mniej więcej o tej samej porze, z mamą wyjmujemy z szafki starą "Panią Domu" z 1996r w której wydrukowali niezawodny przepis na faworki i gnieciemy, wykrawamy, przekładamy i smażymy. Z porcji wychodzą 2 duże talerze pełne pysznych, chrupiących, złocistych i kruchych pyszności. Nie ma na co czekać bo to dziś jest TEN dzień :)


Składniki:
  • 4 żółtka
  • 1/2 szkl. śmietany 18%
  • 1 łyżka spirytusu lub octu
  • 350g mąki

Z podanych składników należy zagnieść jednolite, gładkie ciasto. Zbić je porządnie wałkiem do ciasta i włożyć na ok 30 minut do lodówki. Po tym czasie wyjąć i małe porcje ciasta wałkować na cienkie placki (ja do tego celu używam maszynki do makaronu ;) Kawałek ciasta wałkuję najpierw grubiej a następnie przeciągam jeszcze raz na cieńszy placek). Z placków wykrawać kawałki mniej więcej o wymiarach 2x12cm, każdy kawałek naciąć na środku i przez nacięcie przełożyć jeden koniec naszego ciasta i faworek gotowy.

Dodatkowe składniki:
  • tłuszcz do smażenia (u mnie to olej rzepakowy, tradycyjnie używało się do tego smalcu)
  • cukier puder

Smażyć na rozgrzanym tłuszczu na złoty kolor z obydwu stron, po wyjęciu odsączyć delikatnie na ręczniku papierowym, ułożyć na paterze i obficie posypać cukrem pudrem.

Smacznego :)

niedziela, 31 stycznia 2016

Tort makowy

Po raz pierwszy robiłam go na specjalne zamówienie i miał być "taki jak robiła babcia". Przyznam, że to nie lada wyzwanie i tym bardziej było mi miło, gdy tort pokładane w nim oczekiwania spełnił ;) Jednocześnie jego aromat i wygląd poruszyły zapomnianą gdzieś myśl, że przecież i moja babcia taki tort piekła ale była to bardzo odległa tradycja. Niemniej pokusiło mnie i w ostatnie święta na stole zagościł ten oto wypiek. Bardzo makowy, aromatyczny, wilgotny z bardzo delikatnym i subtelnym kremem. Polecam :) Przepis stąd z delikatnymi zmianami.



Składniki na ciasto (średnica formy 24cm):
  • 300g maku
  • 250g cukru pudru
  • 8 jajek
  • 3 łyżki kaszy manny
  • 1 łyżka bułki tartej
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • kilka kropel aromatu migdałowego lub esencji migdałowej

Jeżeli użyjecie zwykłego maku to należy go odpowiednio wcześniej namoczyć, pogotować i zmielić. Ja sobie ułatwiam życie i korzystam z maku już zmielonego, którego nie trzeba wcześniej moczyć ani gotować.
Białka oddzielić od żółtek i ubić na sztywną pianę. W innej misce utrzeć żółtka z cukrem na jasną i puszystą masę, dodać mak, kaszę, bułkę tartą, proszek do pieczenia i aromat. Wszystko wymieszać i dodać ubite białka. Delikatnie połączyć i wylać do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia. Piec w 180 stopniach ok 40-50 minut, do tzw. suchego patyczka.

Krem
  • 500g mascarpone
  • 300g śmietany 30 lub 36%
  • 5 łyżek cukru pudru.

Mascarpone i śmietanę ubijać mikserem razem aż się połączą i ubiją do odpowiedniej konsystencji. Pod koniec dodać cukier i chwilę wymieszać.

Poncz:
  • 1 szklanka ciepłej wody
  • 1 łyżeczka cukru
  • 50ml amaretto lub kilka kropel aromatu migdałowego


Wystudzone ciasto makowe przeciąć na trzy blaty. Ułożyć pierwszy na paterze, nasączyć 1/3 ponczu i wyłożyć 1/3 część kremu, nałożyć drugi blat ciasta, nasączyć i ułożyć krem i ostatnia część ciasta na wierzch, poncz i reszta kremu na wierzch i boki ciasta. Przechowywać w lodówce.

Smacznego.




niedziela, 29 listopada 2015

Najlepszy piernik świąteczny

Piekę taką wersję piernika na święta już od kilku lat. Oczywiście próbowałam też innych w tym sławnego staropolskiego, który 6 tygodni leżakuje przed upieczeniem a który wyszedł jakiś suchy i podniebień naszych sobie nie zaskarbił. Ten jest idealny. Oczywiście aromatyczny ale tak cudownie rozpływający się w ustach... To trudne do opisania - dla mnie po prostu idealny piernik na święta. Przepis od blogowego guru w pieczeniu czyli stąd z niewielkimi zmianami. 


Składniki:
  • 500g mąki pszennej
  • 250 g płynnego miodu
  • 150 g masła
  • 100 g cukru
  • 5 jajek
  • 100 g suszonych śliwek
  • 20 g przyprawy do piernika
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1 łyżeczka sody oczyszczonej 
Mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia i sodą oczyszczoną. Odstawić. Miód z przyprawą do piernika podgrzewać w małym rondelku aż delikatnie się zrumieni. 

Śliwki pokroić w drobne kawałki. Białka ubić na sztywną pianę. 
Masło utrzeć na puszystą masę wraz z cukrem. Mieszając dodawać żółtka a po dokładnym wmieszaniu ich, dodać miód i śliwki. Do masy dodawać mąkę na przemian z ubitą pianą z białek. Dokładnie i delikatnie mieszając.

Wg oryginalnego przepisu, masę należy przełożyć do formy o wymiarach 30x11cm. Jednak z moich doświadczeń wynika, że tak duża ilość ciasta piecze się bardzo długo i zanim dopiecze się w środku potrafi się trochę poprzypalać. Dlatego ja dzielę masę na dwie foremki o długości 20x11cm. Można też użyć keksówki 35x11cm. Piec w temperaturze 180 stopni ok 60 minut sprawdzając patyczkiem czy jest już upieczone.
Ciasto wystudzić, owinąć w lnianą ściereczkę i przechowywać w takiej formie minimum 2 tygodnie w lodówce.
Przed podaniem można udekorować np. polewą czekoladową.

wtorek, 24 listopada 2015

mega łatwe ciasto czekoladowe

Nie dość, że łatwe (robione na bazie ciasta ucieranego) to jeszcze mega pyszne i mocno czekoladowe. A jeszcze gdy je podać na ciepło z gałką lodów to już jest super, hiper czekoladowa pycha :) Spróbujcie koniecznie.



Składniki na blachę (25x35cm):

  • 300g masła
  • 300g mąki pszennej
  • 240g cukru
  •  6 jajek
  • 60g mąki ziemniaczanej
  • szczypta soli
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia 
  • 300g czekolady (wg gustu - u mnie to 200g mlecznej z orzechami i 100g gorzkiej)
  • 3 łyżki kakao 

Czekoladę posiekać na mniejsze kawałki (można również użyć czekoladowych groszków). Mąki wymieszać z kakao i proszkiem do pieczenia. W dużej misce utrzeć masło z cukrem na jednolitą i puszystą masę. Do masy dodawać jajka, po każdym masę miksować aż się ładnie połączy. Po wmieszaniu wszystkich jajek dodać mąki z proszkiem do pieczenia i dokładnie wymieszać. Na koniec wsypać kawałki czekolady.
Tak przygotowaną masę przelać do formy wyłożonej papierem do pieczenia i piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez ok 60 minut.


poniedziałek, 2 listopada 2015

Szarlotka "przysmak warecki"

W mojej okolicy jest cukiernia gdzie szarlotka ta robi ogromną furorę. Blachy świeżo upieczonego ciasta znikają w ekspresowym tempie a wieści o tym smakołyku, rozprzestrzeniają się szybciej niż grypa jesienią. Postanowiłam więc upiec to cudo w domu. Po degustacji oryginału myślałam, że spód jest biszkoptowy ale próba z biszkoptowym spodem daleka była od wersji oryginalnej. Tak więc przedstawiam wersję 2.0 ;) Spód z ciasta ucieranego, całe połówki jabłek i kruche ciasto na wierzchu obficie posypane cukrem pudrem. Moja wersja przysmaku wareckiego, którą możecie zrobić u siebie w domu :) 
 

Składniki na spód: (blacha 27x35cm)
  • 150g masła
  • 150g mąki pszennej
  • 120g cukru
  •  3 jajka
  • 30g mąki ziemniaczanej
  • szczypta soli
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia 
Mąkę pszenną, ziemniaczaną i proszek do pieczenia przesiać do miski i wymieszać. W innej misce utrzeć masło z cukrem na puszystą masę, cały czas mieszając dodawać po jednym jajku dokładnie łącząc je z masą maślaną. Do masy z jajkami dodać wymieszane mąki i krótko wymieszać do połączenia się składników.
Ciasto przelać do wyłożonej papierem do pieczenia blachy i piec ok 20 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni.

Kruche ciasto:
  • 100g masła
  • 200g mąki pszennej
  • 2 żółtka
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 80g cukru
  • ewentualnie 1 łyżka śmietany 18%
Wszystkie składniki zagnieść na gładkie ciasto. Jeśli byłoby zbyt suche i nie chciało się lepić, można dodać łyżkę śmietany i ponownie zagnieść. Wstawić do lodówki.

Jabłka:
  • 6 jabłek (koniecznie z odmian nadających się na szarlotkę np: boiken, szara reneta,
    antonówka) 
  • 3 łyżki soku z cytryny
  • 1 czubata łyżeczka cynamonu
  • 1/2 łyżeczki przyprawy korzennej (np. do piernika)
 Jabłka obrać, przekroić na pół i delikatnie wydrążyć gniazda nasienne. Tak przygotowane skropić sokiem z cytryny, by nie ściemniały.
Połówki jabłek pokroić i plastry i układać na upieczonym spodzie. Cynamon wymieszać z przyprawą i posypać ułożone jabłka.

Kruche ciasto rozwałkować na wielkość blachy, delikatnie przenieść na jabłka i całość wstawić do piekarnika na ok 50 minut aż kruche ciasto się zrumieni.

Po upieczeniu odstawić do wystygnięcia. Wystudzone posypać cukrem pudrem.

Smacznego.


sobota, 31 października 2015

Kluski śląskie z jajkiem czy bez?

Jako przykładna żona męża Ślązaka kluski śląskie muszę umieć ugotować ;) Wg instrukcji małżonka dodaje się do ciasta jajko, jednak we wszystkich książkach kucharskich jakie posiadam (w tym również tematycznych dotyczących kuchni śląskiej) przepisy o jajku nic nie mówią. Kucharka XXI w. wie, że czego nie wie ona, wie wujek google ale tu też jedni z jajkiem te kluchy lepią inni bez. 

Postanowiłam spróbować zrobić je wg książkowego przepisu i sprawdzić co się stanie. Metodą prób i błędów a także podpytując mądrzejsze i bardziej doświadczone kucharki doszłam do wniosku, że jajko dodaje się: a) dla koloru i b) by się ciasto lepiło. 

Otóż, by ciasto się lepiło nie potrzeba jajka. Sekret tkwi w ziemniakach a dokładnie w ich temperaturze! Gdy kluski robimy ze świeżo ugotowanych ziemniaków, utłuczonych i na chwilę wyłożonych na stolnicę/blat by tylko lekko przestygły by rąk nie parzyły i dodamy mąkę ziemniaczaną to ciasto się bardzo ładnie wyrobi i kuleczki utoczymy eleganckie.
Jednak, gdy tylko ziemniaki będą letnie lub całkiem zimne to o sklejeniu się masy nie ma mowy. I tu zapewne przydaje się jajko ;) 

Sekret wyjaśniony więc jak to się robi te kluchy? Ano tak:

Potrzebujemy ziemniaków, ile to już zależy od ilości osób ale przyjmijcie, że ugotować trzeba tyle ziemniaków co zawsze.
Ugotowane ziemniaki należy odcedzić z wody i utłuc. Wyłożyć je na stolnicę/blat i dać im ok 5-7 minut, by lekko przestygły. Następnie trzeba z nich uformować okrągłą formę lekko spłaszczoną, którą należy podzielić nożem na krzyż (coś jak tort podzielony na 4 części). Jedną część z naszego ziemniaczanego tortu należy wyjąć i na jej miejsce wsypać tyle mąki ziemniaczanej, by wypełniła to wykrojone miejsce. Dodać, odłożoną wcześniej ćwiartkę tortu i całość zagnieść, by uzyskać jednolitą, ziemniaczaną masę. Z niej toczyć w rękach kulki i palcem robić słynną dziurkę na sos.

W garnku zagotować wodę, posolić i do wrzącej wkładać kluski. Od momentu wypłynięcia klusek na powierzchnię wody gotować od 5 do 10 minut (czas gotowania zależy od wielkości klusek). Podawać od razu.

Co jeśli wyszło wam za dożo klusek? Lepiej przechowywać takie nieugotowane w szczelnym pojemniku w lodówce i np ugotować następnego dnia.

Smacznego :)

piątek, 18 września 2015

migdałowe ciasto z gruszkami

Po dłuższym milczeniu na blogu powracam z przecudnym ciastem na jesienne wieczory. Słodkie i soczyste polskie gruszki z aromatycznymi przyprawami w wilgotnym, pysznym cieście. Co więcej to ciasto jest mega łatwe do przygotowania a do jego wymieszania wystarczy nam widelec! Dajcie więc odpocząć kuchennym mikserom i zabierzcie się za to aromatyczne cudeńko :) Inspiracja stąd z delikatnymi zmianami.



Składniki:
  • 4 jajka
  • 1 szkl. cukru brązowego
  • 1/2 szkl. oleju
  • 1 szkl. mąki
  • 3/4 szkl. zmielonych migdałów
  • 1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 5 twardych gruszek
  • 1/4 łyżeczki cynamonu
  • 1/4 łyżeczki imbiru 
  • ewentualnie kilka kropel aromatu migdałowego.

Gruszki obrać, pokroić w kostkę i dodać do niej imbir, cynamon oraz 3 łyżki brązowego cukru. Delikatnie mieszać aż gruszki zaczną puszczać soki. Odstawić na ok 10-15 minut.

Do miski wbić jajka i delikatnie roztrzepać je widelcem, dodać olej a następnie dodać mąkę, mielone migdały, proszek do pieczenia, cukier, aromat. Wszystko wymieszać i dodać wcześniej przygotowane gruszki. Tak przygotowane ciasto wlać do formy wyłożonej papierem do pieczenia.

Dodatkowo na posypkę:
  • garść płatków migdałowych
  • 1 łyżka cukru
  • 3 łyżki zmielonych migdałów
Składniki wymieszać i równomiernie wysypać na wierzch ciasta.

Piec w temperaturze 180 stopni ok 50 minut. W przepisie z którego korzystałam nie doczytałam się wielkości formy więc upiekłam swoje ciasto w formie 25x35cm. Wyszło dosyć niskie, więc następnym razem spróbuję mniejszej formy.





sobota, 27 czerwca 2015

Tort PAVLOVA

Ogrom pracy w ostatnim czasie zupełnie mnie wygonił z kuchni. Tym większą przyjemność sprawia mi znalezienie dnia takiego jak dziś. Bez pośpiechu mogę nacieszyć się czasem spędzonym na wypróbowywaniu nowych przepisów i podzielić się nimi z Wami. Tort bezowy u mnie już gościł ale na Pavlovą jakoś nigdy nie miałam odwagi. Głupia ja, oj głupia. Tyle lat żyłam w nieświadomości jakie to pyszne połączenie... Ale oto jest, słodka beza z bitą śmietaną i ukochanymi przeze mnie, letnimi owocami. Zapraszam na niebiański kawałek :) Listki bazylii są nieprzypadkowe - idealnie się komponują z truskawkami.

Składniki na bezę:

  • 6 białek
  • 250g cukru
  • 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
  • 1 łyżeczka octu winnego lub jabłkowego
  • szczypta soli

Białka ubić ze szczyptą soli na sztywną pianę. Stopniowo dodawać cukier, cały czas ubijając. Beza powinna być sztywna i lśniąca. Na koniec dodać ocet i mąkę ziemniaczaną i wymieszać.

Masę bezową  blachę wyłożoną papierem do pieczenia i uformować w okrągły placek (mój miał ok 25-26cm średnicy). Wstawić do nagrzanego piekarnika do 180 stopni z termoobiegiem a po 5 minutach temperaturę piekarnika zmniejszyć do 115 stopni. W tej temperaturze suszyłam bezę 2h. Po tym czasie wyłączyć piekarnik i pozostawić uchylony aby beza wystygła.

Bita śmietana:
  • 500ml śmietany kremówki 30% lub 36%
  • 1 łyżka cukru pudru

Śmietanę ubić na sztywno. Dodać cukier i wymieszać. Wyłożyć na wystudzoną bezę.

Dodatkowo:
  • Świeże owoce  ok 500-600g- wg upodobań (sprawdzą się truskawki, maliny, jeżyny, jagody, porzeczki itp)
Na bitą śmietanę wyłożyć owoce i podawać.



niedziela, 19 kwietnia 2015

Muffinki SNICKERS

Urzekają wyglądem, zapachem i niebywałym połączeniem smaków. Królem jest krem, którego kompozycja jest jak koncert filharmonii. Doznanie niezapomniane, powodujące dreszczyk emocji gdy w naszych ustach eksplodują smaki jeden po drugim łącząc się w idealnym, nierozłącznym trio. Mój mąż orzekł, że to jedne z najlepszych muffinek jakie dotąd zrobiłam. A co jak co ale on chwali baaaardzo rzadko. Tak więc zapraszam na ucztę dla zmysłów. Inspiracja stąd, ale przepis mój własny.

Składniki na 24 muffinki:
  • 2 szkl. mąki pszennej
  • 3/4 szkl. cukru
  • 4 łyżeczki kakao
  • 2 płaskie łyżeczki  proszku do pieczenia
  • 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 2 jajka
  • 1 szkl. mleka
  • 1/2 szkl. oleju

W jednej misce należy połączyć składniki suche, w drugiej zaś wymieszać składniki mokre. Mokre wlać do suchych i krótko wymieszać do połączenia się masy. Ciastem napełniać papilotki do ok 1/2 wysokości i piec ok 20 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni. Wystudzić.

Krem toffi/karmelowy/kajmakowy
  • 200g masy karmelowej/kajmakowej z tego przepisu
  • 250g serka mascarpone

Masa kajmakowa musi być dobrze wystudzona, wtedy będzie odpowiednio gęsta (najlepiej zrobić ją dzień wcześniej). Wymieszać ją z serkiem i odstawić.

Krem czekoladowy:
  • 200g nutelli
  • 250g serka mascarpone

Składniki zmiksować do uzyskania jednolitej masy.

Krem orzechowy:
  • 200g masła orzechowego (najlepiej gładkiego)
  • 60g masła

Składniki zmiksować i odstawić. Jeśli krem zrobił się rzadki, odstawić go do lodówki to stężeje.


Do worka cukierniczego z końcówką w dużą gwiazdkę  włożyć masy jedna koło drugiej (u mnie były dwie części kemu czekoladowego i po jednej części karmelowego i orzechowego ale wy możecie zrobić wg uznania). Wyciskając będą się one ze sobą mieszały i otrzymamy trzy-smakowy krem na naszej muffince. Krem wyciskać na wystudzone babeczki. I gotowe :) Można się już cieszyć smakiem czekoladowej muffinki ze słodko słonym i czekoladowym kremem. Dajcie znać jak wasze wrażenia smakowe.