Dosyć lenistwa, wracam po wakacyjnej przerwie z nowymi siłami i z nowymi pomocnikami. Jeden pomaga robić a drugi pomaga jeść. Idealny duet ;)
Od wielu lat marzyłam o tym sprzęcie i nadszedł ten cudowny czas kiedy wreszcie mogłam go kupić. O czym mowa? O Thermomixie. Robot marzenie, który nie tylko ubije, zmiksuje, wymiesza i zmieli ale również ugotuje! A nie wspomnę, że kruche ciasto robi w 10sekund, placki ziemniaczane w 30 sekund a ciasto drożdżowe wyrobi w 2 minuty. Miksery planetarne mogą się schować ;) Polecam wam to urządzenie z czystym sumieniem, bo wiem, że raz wykorzystany, staje się kuchennym niezbędnikiem.
Drugi pomocnik jest moim wymarzonym biszkoptowym labradorem. Dorosły już piesek, który skradł nam serca i jest pełnoprawnym członkiem rodziny. Najlepiej czuje się w kuchni, gdy Pańcia gotuje :D Cały czas liczy na to, że coś mu spadnie a że jest wszystkożerny i ciągle głodny... tak, kuchnia to zdecydowanie najfajniejsze pomieszczenie w domu ;) (Gdzieś coś czytałam, że pies się upodabnia do właściciela... ;) )
A teraz koniec "rumakowania", bierzemy się do pisania i już niebawem kolejne przepisy na słodkie pyszności.
Też mam thermomix i go kocham !!! Najcudowniejsza maszyna na świecie,nikomu nie oddam :) Całe święta robię w jeden dzień. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń